21.05.2013

The wedding/ Wesele/ Boda china



Banquet entrance

The Wedding

When I was invited to a Chinese wedding the truth is I had big expectations. I thought I was going to see something that would shocked me. After all these things I had already seen, I thought that a wedding would be something that could still impress me. A football mate was going to get married and after finishing the practice he gave us an invitation card with a red background and golden letters. By the way, the red color symbolizes good luck, the progress and the beauty, etc. that is, all the good things. In wedding or during festivities, people adorn the streets on red, because they believe that this color will bring the good luck.

China is mainly an atheist country, even though we can find people from different cultures and religious beliefs. Therefore, no religious rites are celebrated, just a ceremony with relatives and friends. But at this point is when I expected to see things, traditions that could impress me from a cultural point of view. Honestly, I could perceive some differences. For example, the couple are the first to arrive where the banquet takes place, in this case a hotel, and they’re waiting for the guests at the gate. These, give wishes and an envelope with money to the newlyweds. This envelope is also red, of course. The quantity is usually previously agreed and here appears the class problem. I mean, if a guest has a low purchasing power that must not be an obstacle to donate the same amount as some with a higher purchasing power. And, generally, the quantities are quite generous. Besides, according to what a friend who has lived in China for a long time told me, in some weddings is registered the person and the amount donated and read it aloud. Something that to me is unacceptable. I didn’t see this, which doesn’t mean that it didn’t happened. Ah! Because of being foreigner I was justified about the money, I bought a bottle of wine which tag stated, “Spanish product”… ok, fine.

After the “gifts” there takes place the banquet. Depending in the family status and purchasing power, can be more sumptuous and expensive or more modest and cheap., like everywhere. The wedding I assisted to there was a girl dressed as a princess who was leading all the ruckus. She welcomed guests, projected a video, said when to take out the cake, etc. So let’s say she had a bride’s maid function.

The bride traditionally has a red dress, but now more and more couples want to have a ‘western style’ clothes, so the dress is white. Guests wear casual clothes. And it’s not a casual elegance – they come straight from work, home…

Honestly, everything was quite simple. Dinner and alcohol for 2-3h approx. and that’s all. Cake, plastic fake. Maybe a toast with the newlyweds and.. that’s pretty much it. It was, no doubt, the most dull wedding I’ve ever been to. But still, an experience that now I’m telling to you.

/translation: Javi

……………………………………………………………………………..

Wesele

Kiedy zaproszono mnie na chińskie wesele miałem, prawdę mówiąc, duże oczekiwania. Myślałem, że zobaczę coś szokującego. Po wszystkim co już widziałem sądziłem, że ślub będzie czymś, co może mnie jeszcze zaskoczyć. Kolega z drużyny piłkarskiej się żenił i po treningu wręczył nam zaproszenia: złote litery na czerwonym tle. Przy okazji wspomnę, że czerwony kolor symbolizuje szczęście, powodzenie, postęp i piękno, czyli ogólnie dobre rzeczy. W czasie wesel czy świąt ludzie przyozdabiają ulice czerwonym kolorem, by przyciągnąć szczęście.
Banquet

Chiny to laickie państwo, choć możemy znaleźć przedstawicieli różnych kultur i wierzeń religijnych. Co za tym idzie, podczas wesela nie praktykuje się obrzędów religijnych a tylko uroczystość z rodziną i znajomymi. I to właśnie w tym punkcie oczekiwałem zobaczyć rzeczy, tradycje które mogły wywrzeć na mnie wrażenie od strony kulturowej. Szczerze powiedziawszy mógłbym wymienić kilka różnic. Na przykład para młoda przyjeżdża pierwsza na miejsce bankietu i wita wszystkich w bramie. Ci składają życzenia i wręczają Młodym kopertę z pieniędzmi. Koperta jest, oczywiście, czerwona. Suma jest zwykle wcześniej ustalona i tu pojawia się problem klasowy. Mam tu na myśli, że dla mniej zamożnych gości problemem musi być dorównanie do bogatszych. I generalnie sumy są dość hojne. Poza tym, jak powiedział mi kolega żyjący długo w Chinach, na niektórych weselach zapisuje się osobę i sumę i na głos odczytuje. Dla mnie jest to nie do zaakceptowania. Nie widziałem tego, ale to nie znaczy, że tak się nie zdarza. A! Jako obcokrajowiec byłem niejako zwolniony z obowiązku podarowania pieniędzy, kupiłem więc butelkę wina z „Spanish product” na etykiecie i to załatwiło sprawę.

Po “prezentach” czas na bankiet. W zależności od rodziny ich zdolności majątkowej może być bardziej wystawnie i drogo lub skromniej i prościej, jak wszędzie. Na weselu, w którym uczestniczyłem była dziewczyna wystylizowana na księżniczkę, która zarządzała wszystkim: witała gości, włączyła specjalnie przygotowany film video, zasygnalizowała kiedy wnieść tort, itd. Czyli miała mniej więcej funkcję świadkowej.

Panna młoda tradycyjnie ubrana jest w czerwona suknię, ale dziś coraz więcej par chce mieś ślub w “zachodnim” stylu, więc suknia jest biała. Goście ubrani są normalnie. Nawet nie trochę elegancko – przychodzą prosto z pracy lub z domu…

Szczerze mówiąc wszystko było dość proste. Obiad i alkohol przez ok. 2-3h i to wszystko. Ciasto – plastikowe. Może toast z Nowożeńcami i…w sumie było by na tyle. Było to bez wątpienia najnudniejsze wesele na jakim byłem. Ale i zawsze nowe doświadczenie, o którym mogę opowiedzieć.

/tłum. DM
…………………………………………………………………….


Boda china

Cuando me invitaron a una boda china la verdad que tenia grandes expectativas. Creia que iba a ver algo que me iba a impactar muchisimo. Tras todas las cosas que ya habia visto, creia q yeuna boda seria algo que todavia podia sorprenderme. Un companero de equipo se casaba y tras finalizar el entrenamiento nos dio a cada uno una invitacion con fondo rojo y letras doradas. Por cierto, el color rojo simboliza la buena suerte, la animación, el progreso y la belleza, etc; es decir, todas las buenas cosas. En las bodas o durante las fiestas, la gente adorna las calles y las casas de color rojo, porque tienen la creencia de que este color les traerá buena suerte.

China es un pais mayoritariamente ateo, si bien podemos encontrar gente de diferentes culturas y creencias religiosas. Asi pues, no se celebran ritos religiosos sino simplemente un ceremonia con familiares y amigos. Pero es aqui donde yo esperaba ver cosas, tradiciones que me impresionaran desde un punto de vista cultural. La verdad es que si que aprecie algunas diferencias. Por ejemplo, los novios son los primeros en llegar al lugar donde se celebra el banquete, en este caso un hotel, y esperan a los invitados en la puerta. Estos, dan sus buenos deseos y un sobre con dinero. El sobre que se entrega tambien es de color rojo, faltaria mas. La cantidad suele ser acordada previamente y aqui surge el problema de clases. Me refiero a que si un invitado tienen un poder adquisitivo bajo ello no debe suponer impedimento alguno para donar la misma cantidad que aquel que dispone de mas capacidad economica. Y, generalmente, los cantidades suelen ser bastante generosas. Ademas, segun me ha contado una amiga que lleva muchos annos en China, en algunas bodas queda registrada la persona y la cantidad que ha donado. Algo para mi bastante inaceptable. Yo esto no lo vi, lo cual no significa no que ocurriera. Ah! Yo al ser extranjero y quedar diculpado con el dinero, compre mi botellita de vino cuya etiqueta rezaba, “producto espanol”… bueno, vale.

Tras los “regalos” llega el banquete. Tambien dependiendo del estatus y poder adquisitivo de la familia puede ser mas ostentoso y caro o mas modesto y barato, como en todos lados. En la boda a la que yo asisiti habia una chica vestida de “princesa” que dirigia todo el cotarro. Daba la bienvenida, proyectaba un video, decia cuando habia que sacar la tarta, etc.

La verdad que todo fue muy simple. Cena y alcohol durante 2-3 horas y adios muy buenas. La tarta, de plastico. Quizas un brindis con los novios y… poco mas. Fue, sin lugar a dudas, la boda mas sosa en la que he estado. Pero bueno, no deja de ser una experiencia que ahora os cuento.

/Javi

Wedding reception
Our friend's wedding photo session








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz